Lasy należące do państwa to wielki nasz narodowy zasób, który jest słabo wykorzystywany gospodarczo, na dodatek prawie wszystkie korzyści trafiają do jednej grupy zawodowej zatrudnionej w urzędzie pt. Lasy Państwowe. Wbrew powszechnym stereotypom Lasy Państwowe nie są przedsiębiorstwem tylko właśnie urzędem, co powoduje że nie jest rozliczane z dochodów tylko z wykonywania ustaw, a dochody są sprawą, jak w każdym urzędzie, drugorzędną.
Najlepszym dowodem że lasy państwowy są potencjalnym źródłem ogromnych korzyści dla narodu są dochody urzędników którzy są zatrudnieni w urzędzie Lasy Państwowe. Przeciętny dochód tych urzędników jest większy niż dochód górnika i wynosi ponad 7000 zł.
Polacy niestety są wielkimi przeciwnikami prywatyzacji lasów państwowych. Decydują tu drobne korzyści jakie ma większość ze zbierania grzybów i jagód lub wycieczek do lasów, gdyby lasy były prywatne to prywatni albo by zabronili wstępu do lasów albo pobierali by opłaty za wstęp i pozyskiwanie runa.
Tak więc nie proponuję prywatyzacji chociaż to by był najlepszy sposób żeby ten zasób zaczął z wielką wydajnością pracować na korzyść właścicieli czyli narodu. Proponuję puszczać lasy państwowe w dzierżawę z czego będą mieli właściciele (z czynszów i podatków), dzierżawcy i ich pracownicy oraz konsumenci z dobrych i tanich produktów leśnych.
Lasy państwowe należy podzielić na kawałki od 10 do 50 ha i na licytacjach wystawiać na dzierżawę. Umowy muszą być właściwie napisane aby nie pozwolić dzierżawcy na rabunkową gospodarkę a wprost przeciwnie dobrostan lasu musi być przez dzierżawcę zachowany pod groźbą kar umownych i zerwania umowy z winy dzierżawcy. Podziałem lasów i zawieraniem umów mogą się spokojnie zajmować dotychczasowi urzędnicy z Lasów Państwowych z tym że oczywiście taki urzędnik nie mógłby brać udziału w licytacjach, a nawet żeby jeszcze bardziej utrudnić korupcję można ustalić że człowiek który pracował w Lasach Państwowych po odejściu z tej pracy ma roczny zakaz startowania w licytacjach.
Bacz